wtorek, 25 grudnia 2012

Wszyscy są tacy sami !!! A jednak każdy z nich inny, choć posiadają wiele wspólnych cech. Jedną z nich najważniejszą. Potrafią tak dobrze okłamywać samych siebie, że nawet inni nie są w stanie pomyśleć inaczej. Na czym to polega? To bardzo proste. Na obracaniu kota ogonem. Zmniejszają swoje winy do minimum. Mężczyźni słabo znoszą zewnętrzną krytykę, więc nawet jeśli narozrabiają, to perfidne użycie wybielacza nie uważają za nic zdrożnego. Nie powiem , potrafią powiedzieć : " tak w tym jest też trochę mojej winy " lecz zauważcie, że później zawsze pojawia się "ale", które oznajmia : "ale ty bardziej ". Mają też drugą metodę, ja ją nazywam  "spokój sumienia", a wtedy to się starają, nawet bardzo, są tak mili że aż słodcy. Powiedzą i zrobią wszystko tak by kobietę uspokoić nawet kosztem siebie, bo bardziej niż krytyki nie potrafią znieść babskich fochów. Ja tego trochę nie rozumiem, bo pewne rzeczy po prostu trzeba przyjąć na "klatę " , a przecież to mężczyźni z pozoru mają ją większą , twardszą , silniejszą , lecz to my kobiety delikatniejsze , wrażliwsze mamy większe "jaja" by to znieść. Możecie mnie nazwać feministką, choć myślę, że zwykłe narzekanie na mężczyzn nie ma nic z tym wspólnego. Bo to jest taka nasza babska metoda na  "spokój ducha "

niedziela, 23 grudnia 2012

Weszła do domu zmęczona marząc tylko o tym by położyć się w swojej przyjemnie zimnej pościeli czuła się lekko bezbarwna , przytłoczona całym zbyt długim dniem, miała ochotę przytulić się i zapomnieć o całym świecie, lecz on sprawiał wrażenie jeszcze zimniejszego i to na tyle by ona straciła chęci i odwagę by podejść choćby o krok. W takich sytuacjach wpada się w jakąś taką dziwną niemoc , że chciałoby się coś a nie chce się nic. Nie wiedząc co robić dalej usiadła na rogu łóżka chowając głowę w dłoniach . Jakoś nie spodziewanie bez uprzedzenia bez powodu a może był jakiś powód  w kącikach pojawiły się łzy choć nawet i płakać nie miała siły. Zawieszona w takim nie byciu ocknęła się , ile czasu minęło? nie wiadomo....a właściwie kogo by to obchodziło. Uśmiechnęła się pod nosem z lekka ironią, tak jakby się zaśmiała światu w twarz, opadła lekko na poduszkę powoli zamykając oczy jakby była na  haju oderwana od rzeczywistości.... i wiecie co? po prostu zasnęła ...

czwartek, 20 grudnia 2012

Człowiek czeka na wyrok  z nadzieją że może jednak będzie jak burza , która przejdzie bokiem i nie zrobi wiele szkód. Niestety czasami znajdujemy się w środku tornada , bezsilni nie mający oparcia z marnymi szansami na miękki upadek. Mimo wszystko nie traćmy nadziei bo to ona się może okazać jedyna szansą na inne może lepsze jutro.

piątek, 14 grudnia 2012

Rozwinęłam skrzydła najmocniej jak potrafiłam, czasami raniąc się, gdy zahaczyłam o przypadkowe gałązki. Były też i gałęzie a czasami też i kłody, lecz już nie przypadkowe. Mimo wszystko z całych sił napierałam by się przebić nie zważając , że owe skrzydła mogą stracić na swej urodzie i niejednokrotnie straciły. Jednak dochodzę do wniosku ,że  siła  tkwi nie w ich wyglądzie a w ich konstrukcji , którą ja mam najsilniejszą , jedyną i niepowtarzalną , moją własną . Możesz mi wyrwać serce a ja będę dalej czuć jak mało kto potrafi, możesz mi wyrwać oczy a ja zobaczę to czego ty nigdy nie będziesz w stanie ujrzeć, możesz mi odciąć nogi i ręce a ja i tak dojdę tam gdzie pragnę i złapie swoje marzenia, bo jestem silna od wewnątrz i nic i nikt nigdy tego nie zmieni...
Na moją miłość trzeba zasłużyć , bo starać się mogę bez wzajemności tylko do czasu. Wszystko ma swoje granice , jest czegoś początek   jest i koniec. Czasami czuję żal do samej siebie, że nie jestem twarda na tyle na ile zawszę sobie postanowię, to mnie gubi w tym strasznie gęstym lesie problemów , smutków , uciech i zabawy. Chciałabym wszystko na raz a w konsekwencji zostaję z pustymi rękoma. Powinnam mieć właściwie żal tylko do siebie, bo konsekwencję które ponoszę są tylko i wyłącznie wynikiem moich wcześniejszych działań takich a nie innych . Chcę to zmienić ale niestety nie potrafię a może za mało się staram ?

wtorek, 11 grudnia 2012

Ale ty głupia i naiwna ! kolejny raz liczysz na coś czego pragniesz bardziej niż możesz dostać. Ślinisz się jak mały szczeniaczek na rarytas, tylko po to by z rozczarowaniem odejść i obejść się ze smakiem . Co za paradoks tym razem Ty uganiasz się za kością....

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Wypompowana wymiętolona jak szmata po remoncie, nie chce mi się nic ! Przecież nie zawsze musi mi się chcieć coś ! A jednak taki stan rzeczy kompletnie mi nie odpowiada...może i nawet chciałabym coś mądrego napisać, ale to nie przejdzie bo pukam tam powyżej szyi i odpowiada mi pustka . Ciemno , cicho i przeraźliwe wielkie nic...

czwartek, 6 grudnia 2012

Szpony normalności ujęły mnie za twarz, przez moment poczułam się błogo, jak zawieszona w próżni. Lekko oszołomiona poddaję się temu , jest mi strasznie dobrze bo nie dzieję się nic ... no właśnie ? dlaczego nie dzieję się nic ! powoli zaczynam się otrząsać zdając sobie sprawę że jak bardzo by nie dokuczała mi nienormalność to tysiąc razy bardziej wolę wziąć głęboki oddech i rzucić się w nieznane by poczuć wszystko całą sobą , by zranić się tak że krzyk wyrywa się z piersi , by zatańczyć ze szczęściem taniec tak namiętny by przestał się liczyć cały świat , byśmy my liczyli się dla całego świata. Normalność jest dla ludzi odpowiedzialnych, nienormalność dla tych co nie wiedzą jeszcze czego od życia chcą i właśnie ja jestem z tych drugich ....

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Nie bójmy się rozmawiać o problemach, bo one nie znikają tylko chowają się w ciemnych zakamarkach by w najmniej odpowiednim momencie wyjść  i ugryźć z całej siły. Mówmy głośno o uczuciach tych dobrych ale też tych złych , to od tego zaczynają się wszystkie kompromisy. Bez rozmowy stajemy się chodzącą bombą która przecież w końcu kiedyś wybuchnie i owszem wyrzuci z siebie wszystko ale też może spowodować nieodwracalne skutki wokół siebie. Ponoć lepiej zapobiegać niż naprawiać. Bądźmy szczerzy wobec ludzi których kochamy ale też i tych których lubimy. Nie okłamujmy w drobnych sprawach a jeszcze bardziej w tych większych ,bo to wszystko później ciąży na sercu jak kamień przywiązany do nogi i jak przyjdzie moment gdy zaczniemy tonąć, zmniejszy nam to szansę żeby złapać znów oddech......... Mam takie małe marzenie by przestać żyć na pół gwizdka , a żyć całą sobą i wszystkim wokół... ale też mam  duże marzenie by  zawszę dostawać prawdą w twarz a nigdy kłamstwem w dupę....